27 listopada 2020, 17:30
Piatek, piąteczek, piątunio...
I z czego się cieszę?
Dzisiaj w aptece pierwszy raz wykupiłam leki na stres i depresję.
Idąc do liceum ekonomicznego i kończąc studia, nie spodziewałam się, że wyląduję w takim dołku.
Dwadzieścia lat pracy w ksiegowości i widzę przyszłość w czarnych barwach.
Może powinnam się najpierw przywitać, ale wątpię że ktoś to przeczyta.
Nie potrafię cieszyć się wolnym weekendem, bo wiem że po nim będzie poniedziałek
i znowu do kieratu. Nie kończąca się historia, ciągła karuzela faktur i kont.
A taki miał być świetny i przyszłościowy zawód...